Czy to wypada, abym zakładał czarną podkoszulkę, czarne spodnie, zgniło-zieloną kurtkę, czerwone martensy i gonił 200 km na koncert zespołu. Muzyka nie zna granic. Mówię wszystkim: TAK ! Warto było.
Zdjęcie mojego biletu jako relikwia zwariowanego 60-latka, ... i mała próbka dla wyrozumiałych.
http://youtu.be/v2i-Ut5Dhks
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj było warto :)
OdpowiedzUsuń