Złożyłem, złożyłem, złożyłem ! Nawet się udało. No są jakieś małe przerwy, ale co tam. Zawsze mam wątpliwości czy wycinam szkło nie na darmo. Najgorzej jak się wytnie, a potem coś nie pasuje. Zmieniłem trochę technologię montażu. Teraz robię to inaczej. Lepiej. Kiedyś składałem lampę "na żywioł". Teraz przyklejam najpierw do formy. Jest potem kłopot ze zdjęciem z formy i usuwaniem kitu, ale to się opłaca. jest pewność, że lampa dokładniej złożona.
Etykiety:
Lampy,
Montaż i naprawy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz